wtorek, 10 czerwca 2014

Controlling controllingu

Wiecie, co mnie zawsze najbardziej bawiło w controllingu, a    
najbardziej w tym "Controllingu", pisanym przez Wielkie "C", z    
Niemcami w roli głównej (patrz kongresy ICV, ODiTK), albo    
nauczanym na warsztatach controllingowych/budżetowych/kosztowych,    
tratatata...

Otóż, zawsze bawiło mnie to, że ci Controllerzy (tudzież    
"Kontrolerzy") najmniej kontrolują (znaczy się: "controllują")...    
sami siebie, czyli swój, własny system controllingowy.

Mówię o tej powszechnej plątaninie łącz, milionach    
Wyszukaj.Pionowo(), niewidzialnych błędach, nieotwartych (bo,    
często, nieistniejących) skoroszytach, które zawierają dane, "a    
ja je ciągnę łączami", itepe, itede...
Wszędzie panuje Excelioza.

Przecież SKĄDŚ SIĘ to całe Business Intelligence wzięło - to    
przecież taka marihuana dla prezesów - "Weź, problemy znikną!",    
"My ci tu damy SYSTEM - co ja gadam? - SUPER SYSTEM, co rozwiąże    
ci wszelkie problemy, Excel zniknie, informacja na czas, takie tam,    
bzdety..."

Otóż nie znikają i wszyscy to wiemy. Wszystko leczy się Excelem,    
który sam, niestety, pozbawiony bolączek nie jest.

To, może, podejdźmy do problemów POWAŻNIE, a nie, uśmierzając    
ból wydanymi pieniędzmi?
http://afin.net/webcasts/Demo_AfinNetFileRegisterVer2014.swf

KONTROLUJ SWÓJ SYSTEM CONTROLLINGOWY!
(Dedykacja dla KR)

1 komentarz: