Inspiracja:
http://www.goldenline.pl/grupy/Komputery_Internet/excel/pivot-zablokowanie-filtrow-brak-mozliwosci-podejrzenia-innych-danych,3486177/
Zobacz, jak prosto można SQLem załatwić problem rozdziału danych
po, niemogących siebie nawzajem widzieć, użytkownikach!
Wiżualbejzikiem, to fabryka.
Zrobienie tego w poważnej bazie, to 1. instalowanie fabryki, 2.
doktoryzacja w temacie tej fabryki
A zgrabne połączenie taty z mamą (SQL+VBA) daje efekty. ;)
Dwie linijki na użytkownika 1. DROP, 2. SELECT INTO
I hula gula. Smacznego popcornu.
http://afin.net/webcasts/Demo_AfinNetIs_SharingDataIntoDifferentFiles.swf
środa, 25 czerwca 2014
wtorek, 10 czerwca 2014
Controlling controllingu
Wiecie, co mnie zawsze najbardziej bawiło w controllingu, a
najbardziej w tym "Controllingu", pisanym przez Wielkie "C", z
Niemcami w roli głównej (patrz kongresy ICV, ODiTK), albo
nauczanym na warsztatach controllingowych/budżetowych/kosztowych,
tratatata...
Otóż, zawsze bawiło mnie to, że ci Controllerzy (tudzież
"Kontrolerzy") najmniej kontrolują (znaczy się: "controllują")...
sami siebie, czyli swój, własny system controllingowy.
Mówię o tej powszechnej plątaninie łącz, milionach
Wyszukaj.Pionowo(), niewidzialnych błędach, nieotwartych (bo,
często, nieistniejących) skoroszytach, które zawierają dane, "a
ja je ciągnę łączami", itepe, itede...
Wszędzie panuje Excelioza.
Przecież SKĄDŚ SIĘ to całe Business Intelligence wzięło - to
przecież taka marihuana dla prezesów - "Weź, problemy znikną!",
"My ci tu damy SYSTEM - co ja gadam? - SUPER SYSTEM, co rozwiąże
ci wszelkie problemy, Excel zniknie, informacja na czas, takie tam,
bzdety..."
Otóż nie znikają i wszyscy to wiemy. Wszystko leczy się Excelem,
który sam, niestety, pozbawiony bolączek nie jest.
To, może, podejdźmy do problemów POWAŻNIE, a nie, uśmierzając
ból wydanymi pieniędzmi?
http://afin.net/webcasts/Demo_AfinNetFileRegisterVer2014.swf
KONTROLUJ SWÓJ SYSTEM CONTROLLINGOWY!
(Dedykacja dla KR)
najbardziej w tym "Controllingu", pisanym przez Wielkie "C", z
Niemcami w roli głównej (patrz kongresy ICV, ODiTK), albo
nauczanym na warsztatach controllingowych/budżetowych/kosztowych,
tratatata...
Otóż, zawsze bawiło mnie to, że ci Controllerzy (tudzież
"Kontrolerzy") najmniej kontrolują (znaczy się: "controllują")...
sami siebie, czyli swój, własny system controllingowy.
Mówię o tej powszechnej plątaninie łącz, milionach
Wyszukaj.Pionowo(), niewidzialnych błędach, nieotwartych (bo,
często, nieistniejących) skoroszytach, które zawierają dane, "a
ja je ciągnę łączami", itepe, itede...
Wszędzie panuje Excelioza.
Przecież SKĄDŚ SIĘ to całe Business Intelligence wzięło - to
przecież taka marihuana dla prezesów - "Weź, problemy znikną!",
"My ci tu damy SYSTEM - co ja gadam? - SUPER SYSTEM, co rozwiąże
ci wszelkie problemy, Excel zniknie, informacja na czas, takie tam,
bzdety..."
Otóż nie znikają i wszyscy to wiemy. Wszystko leczy się Excelem,
który sam, niestety, pozbawiony bolączek nie jest.
To, może, podejdźmy do problemów POWAŻNIE, a nie, uśmierzając
ból wydanymi pieniędzmi?
http://afin.net/webcasts/Demo_AfinNetFileRegisterVer2014.swf
KONTROLUJ SWÓJ SYSTEM CONTROLLINGOWY!
(Dedykacja dla KR)
Subskrybuj:
Posty (Atom)