czwartek, 10 października 2013

Wdrażam BI

(Znam podobne przypadki)
Załóżmy, że chcę wdrożyć biaja, bo słyszałem, że "rozwiązuje problemy informacyjne". Jestem decydentem i się nie znam. Wynajmuje "projekt managera" (PM).

Projekt manager przystępuje do roboty profesjonalnie - rozsyła do biznesu ankiety wymagań
Czeka, a biznes myśli. Tego chcę i robię to w Excelku, dobra, żeby to było na platformie, chcę wszystko, żeby i to, i to, i tamto. Przytakuje mu PM - pisz wszystko, co chcesz, teraz jest burza mózgów - pisz wszystko. Biznes pisze, a nawet - konfabuluje.
Powstaje koszmarek pt "spis wymagań", PM śle go (mediuje, hehehe) do dostawcy. Dostawca, przypomnijmy , JUŻ WYGRAŁ PRZETARG, w którym obiecywał wszystko.
Dostawca zaczyna wydziwiać, że przez wszystko, to on rozumiał "wszystko, co jest możliwe" a tu takie konfabulacje...
PM do biznesu: "ograniczcie sie!". Biznes wycina co drugi swój projekt i to wycina z potrzeb te, które już ma w Excelu. Bo, skoro już ma, to będą dalej, nawet jak tamci coś sknocą.

Dostawca coś robi, robi akurat bardziej te rzeczy niepotrzebne - patrz zdanie wyżej.
Oddaje projekt - PM widzi, że biznes łapie się za głowę, że nie o to mu chodziło.
Biznes pyta z rozpaczą w głosie: ALE CZY TE DANE MOŻNA DO EXCELA - tam już sobie poradzimy!
Dostawca robi (odblokowuje dotychczas tajemny) eksport do Excela.
Biznes się krzywi, PM gada "no, tak przecież chcieliście!" - biznes podpisuje odbiór.

CO POZOSTAJE????
Eksport do Excela i exceliozka.

A my proponujemy (SOA):
Dajcie ludziom excelki - te excelki to system!
Usprawnijcie je, dając im pod spód hurtownie danych, datamarty dziedzinowe, nauczcie z nich korzystać.
Niech Biznes sam sobie zrobi prototyp!
GOTOWY SYSTEM INFORMACYJNY.


A, że będzie to tzw. wieczny prototyp? Cóż, biznes jest zmienny - tylko prototyp nadąży za tymi zmianami.
Wszystkie "systemy BI" są do wyrzucenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz