wtorek, 6 listopada 2012

Coś drygło.

Eeee, tatuś, pacz,... we w tem kinie to... coś drygło.
(idol mój, Walduś Kiepski)

Przypomniałem sobie o moim fanie a jednocześnie idolu (można tak,    
się to nazywa wzajemne zauroczenie), Marcinie Ch. i jego Biplu

Otóż, Bipl [Reklama]... (www.bi.pl)

1. Nie wiem, dlaczego nie rozpisuje się nt. porażających (innych    
być nie może) efektów ze spotkania z Ralphem Kimballem? Czyżby się nie    
odbyło?

2. Walnął, jak łysy grzywką, publikując
"Subiektywny przegląd rynku BI i jego przyszłość" p. Rafała    
Gabinowskiego
http://bi.pl/publications/art/98-subiektywny-przeglad-rynku-bi-i-jego-przyszlosc
Kto się nie może zalogować, niech idzie do logopedy.

A w onym, światłym (!) artykuliku... no, wiem, że wiecie... ja    
też wiem... taż, to norma... no, jeszcze chwila niepewności...  -    
No, oczywiście - brak słowa "Excel"! Taki standard biajowy.
Kolorków cała kupa, wykresy, smartfony, pulpity, porównania    
sprzedaży Unitedów, znaczy United Kingdoma z United Statesem, no -    
biajowy miód. Aż się... [Ustawa o Kontroli Prasy, Publikacji i    
Widowisk. Wycięto z powodu: fizjologia] chce.

Czyli Pan Rafał błądzi. Ale, spójrzcie, JAK BŁĄDZI!
Pozwalam sobie powtrącać co nieco.

W zaawansowanym środowisku technicznobiznesowym, w którym    
działają złożone usługi, kluczowe jest znalezienie złotego    
środka, pozwalającego na szerokie i samodzielne działanie    
użytkowników, przy jednoczesnej spójnej kontroli bezpieczeństwa    
i stabilności działania systemów.

SOA?

Z naszej wieloletniej praktyki wynika, że stosowanie zbyt    
dużych ograniczeń powoduje szukanie przez użytkowników    
rozwiązań zastępczych, które z reguły nie spełniają    
korporacyjnych standardów i mogą stać się przeszkodą w    
rozwijaniu kultury BI.

"Kultury BI" - nieźle. Ale meritum lepsze. Autor ma zapewne Excelka    
na myśli, ale mu wstyd napisać, bo to mało trendy. Takie "ja    
wiem, a wy rozumiecie".

Znalezienie właściwej kombinacji łączącej elastyczność i    
funkcjonalność oraz skoordynowanego rozwoju w gromadzeniu,    
przetwarzaniu i monitorowaniu użycia danych jest więc dziś    
głównym wyzwaniem.
"Wyzwaniem"! No tak, SOA to wyzwanie.

Platformy korporacyjne na pewno nie stracą na znaczeniu i nadal    
ich rola w organizacji będzie rosła. Lecz dodatkowe, indywidualne    
narzędzia,

"Indywidualne"? JAK TO, INDYWIDUALNE?

realizujące wybrane funkcjonalności, 
"Wybrane funkcjonalności"? GDZIE CENTRALIZACJA RAPORTOWANIA?

w naturalny sposób przyspieszające realizację zadania, będą    
stawały się standardem.

Szczękoopad. To się nazywa PROGNOZA. My tu o tym od lat paru,    
Panie Autorze.

Przed IT stoi wyzwanie konsolidacji platform i narzędzi, które    
daleko wykracza poza obecne standardy architektury.

Podpowiadam: SOA

Kwestia otwartości poszczególnych komponentów stanie się    
bardzo istotna, a IT musi na taką przyszłość być    
przygotowane.

To znaczy, co? ITki muszą się najeździć po Mauritiusach już    
teraz? No tak, bo jak wejdą Excelki, to nikt ich już nie wyśle.    
Biura podróży przeżyją hossę.

Pozdrawiam Pana Redaktora.


P.S.
Znalazłem to nawet w darmoszce:
http://robertjesionek.files.wordpress.com/2012/08/nowa-twarz-bi1.pdf
O, mamo, jak to kumanie powoli idzie w tym środowisku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz