Dzięki www.bi.pl pooglądałem i posłuchałem sobie guru.
http://bi.pl/publications/art/71-wideorelacja-z-wykladu-ralpha-kimballa-na-sgh-w-pazdzierniku-2010#section_section-291
Guru - Ralph Kimball - nie gada głupot, co, szczerze mówiąc,
trochę mnie zaskoczyło. Myślałem, że to jeden z gości, co
będą bredzić, że BI jest lekiem na całe zło, ale to widać
domena naszych nawiedzonych domorosłych nowicjuszy.
Parę lat temu tak było odmieniane słowo controlling - teraz BI, a
tu Pan RK mówi:
If you are a business person ... you need own, POSSESS, the
data warehouse...you need understand the technology...
(na filmie - ok. 7:50 - 8:40)
Czyli to ANALITYK MA MIEĆ - POSIADAĆ WRĘCZ - HURTOWNIĘ DANYCH!
Ona ma być jego, a nie on ma być DODATKIEM do niej, drukarzem jej
raportów!
To ja (analityk) mam określać, co jest w HD, nie jakiś informatyk
albo student - konsultant wiodącego dostawcy BI - to JA,
użytkownik, pracownik informacyjny, określam, co MNIE interesuje,
jaka jest MOJA (MOJE) wersja (wersje) prawdy i ile ich jest, i dla
jakich potrzeb one są, i jak, i kiedy są potrzebne.
To JA ją tworzę i użytkuję, JA nią zarządzam, bo ona spełnia
MOJE wymagania, a nie jakieś wymyślne zasady zabezpieczeń pana
informatyka albo dostawcy.
To JA, wreszcie, odpowiadam za jakość prezentowanej informacji,
JA(!) nie jakiś raport, biaj, jego producent, jego wdrożeniowiec,
jakość wdrożenia i inne terefery biajowe.
JA. A hurtownia danych jest MOIM NARZĘDZIEM PRACY.
Self-service data warehouse (część Self-Service BI) -
"Samoobsługowa hurtownia danych".
Brawo, Panie Kimball, może to do kogoś wreszcie dotrze.
środa, 15 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No właśnie,
OdpowiedzUsuńJak to mówi Kimball, to jest prawda, jak to mówi Wg albo, co nie daj Boże, KR, to są jacyś niepoważni faceci od Excela.
..
Zupełnie jak u Mickiewicza. Wtedy, było: co Francuz wymyśli, to Polak polubi.
Teraz się zmieniło.
Co Amerykanin wymyśli, to Polak uzna za objawienie.
Postęp!