Funkcjonalnie - hmm... tu jakiś standard już się zrobił, wszyscy
mają to samo.
Ale - diabeł tkwi w szczegółach.
No to - szczegóły:
1. Dropbox ma fajne te opcje pod PPM.
2. Dropbox nie ma własnych dokumentów, więc nie jest w stanie
wyświetlać arkuszy, chyba, że otwiera na lokalu, czyli nie można
edytować w necie, czyli nie posłuży nam to raczej do
kolekcjonowania danych do formatek budżetowych (tak z naszej
działki)
Ale, UWAGA!...
3. Dropbox jest niezależny od wielkich - to wada, ale i zaleta! Ano, w
Android Market jest aplikacja Dropbox (darmowa, oczywiście).
https://www.dropbox.com/anywhere
Raporty AFINA, które trafiają do folderu lokalnego
Dropboxa, automatycznie przesyłane są na serwer Dropboxa
(dokładnie tak, jak na poprzednich filmach) ale, dalej, mój telefon komórkowy
też się z owym folderem
synchronizuje i, otwierając w (też darmowym w Android Market)
OfficeSuite,...
...bez dotykania czegokolwiek, mam raporty na komórce.
Ostatni bastion BI padł więc na pysk.
A ja, znany reżyser filmów beznadziejnych, boleję, bo nie mam jak
tego pokazać w naszym Trollywood. :(
P.S.
Przykładowy folder, udostępniony publicznie:
https://www.dropbox.com/sh/kcg64mqfq00ftbf/eBsAFj92DI
środa, 2 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz