Gdy zacząłem dyskusję o przydatności Excela, jako narzędzia BI - zacząłem ją od strony skutków - skutek jest
taki a taki - exelioza, ale ta excelioza lepsza od stu biajów. Wsiedli
na mnie biajki i było, że excelioza -
fe, biajki czynią szczęście.
Jest to, w grucie rzeczy, dyskusja o sposobie rozwoju informatyki
analitycznej - ja mówię - rozwój organiczny - od dołu, biaje, że nie -
od góry.
Ja mówię, że infrastruktura przemysłowa od rzemiosła do fabryk, biaje,
że Hutę Katowice od razu, nawet nieważne, że potem nie będzie potrzebna.
I... , tu muszę się nieco pokajać przed owymi biajami, racje są po dwóch
stronach. Co ma zrobić firma, żeby mieć dobrą analizę - puścić wszystko
"na excelka" (90% przypadków), czy też kupić biaja i potem się martwić?
Ci zexcelkowani marzą o biaju, jako o rozwiązaniu swoich problemów, ci zbiajowani ćwiczą wyłącznie excelka i narzekają.
Tu się chyba zgadzamy(?)
Więc, jak jest dobrze?
Ja uważam (nie bez wpływu tej naszej, tu, młócki), że firma powinna się
zachowywać tak, jak państwo - tworzyć INFRASTRUKTURĘ, a na dole wolność
gospodarcza i to do bólu. Budować autostrady i drogi powiatowe. Reszta
to gestia samorządów i prywatnych właścicieli posesji.
Tłumacząc na informatykę - firma ma sobie zapewnić ERPa - i to ma, bo
inaczej by nie żyła - i, uwaga - podstawową hurtownię danych
(autostrada).
HD (hurtownie pomniejsze), również, ale z umiarem i na wyraźne zapotrzebowanie (drogi wojewódzkie).
I na tym poprzestać! Żadnych pulpitów, szerpointów, JWPów!
Biznes, rozwijając się, tworzy potrzeby - małe HD - wydziałowe,
tematyczne - to drogi powiatowe, też tworzone od góry, ale już na
potrzebę oddolną.
HDA analityków to już drogi dojazdowe do posesji, tworzone wyłącznie z budżetów działów itp.
Owo Microsoft Business Intelligence to właśnie droga w tym kierunku,
tylko że sam MS jeszcze o tym nie wie, ale się pewnie dowie.
Reasumując - BI umrze - cześć jego pamięci! Rozstajemy się bez żalu. Pa! Apage, Satanas!
Skupiamy się na robieniu autostrad i dróg wojewódzkich - tu budżety odgórne.
Dajemy się jednak też wynajmować do wsparcia tworzenia dróg pomniejszych z budżetów gmin i prywatnych.
Informacja to towary - dotrzeć muszą. Ale to, co jest, to dramat. Nie na
darmo w Polsce tak rozwinął się transport kołowy-drogowy, kosztem
kolejowego i rzecznego (wielkie biaje) - uniwersalność i elastyczność!
Ale, jak nie będzie dróg, to będzie miliony taczek i bajzel do kwadratu (excelioza).
poniedziałek, 25 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetna koncepcja.
OdpowiedzUsuńTo prawie następny krok Doktryny BI i to na poziomie SuperAnalogii.
Brawo!!!
Ech, żebyż to jeszcze ktoś zrozumiał oprócz Ciebie... (tak się rozmarzyłem)
OdpowiedzUsuń